sobota, 21 marca 2015

Rozdział 12

~~~~~~~~~~~~~~~~
- Cokolwiek robicie, przestańcie!
Krzyk Harry'ego rozniósł się po całym domu, kiedy ten wszedł do salonu. Jego mina nieco się zmieniła, kiedy zobaczył, że ja i Niall siedzimy na kanapie przed telewizorem i jemy śniadanie. Zaraz za Harry'm w pomieszczeniu pojawili się jeszcze Liam i Louis, wyraźnie rozbawieni. Odwróciłam głowę od chłopaków i posłałam Niall'owi pytające spojrzenie, ponieważ naprawdę nie rozumiałam, dlaczego mój brat i dwójka jego kumpli właśnie, jak gdyby nigdy nic, wtargnęli do jego domu.
- Co wy tu robicie?
- Widzisz Niall, Harry musiał sprawdzić czy ten wczorajszy sms to aby na pewno był żart.- wytłumaczył Liam.
- Dokładnie, to jest powód naszego niezapowiedzianego najścia.
- Harry czy ty jesteś głupi? Naprawdę chciałbyś zobaczyć swoją siostrę i przyjaciela, nago w łóżku? Trzeba było zadzwonić, wysłać sms'a albo chociaż zapukać do drzwi.
Byłam mocno rozbawiona tym co zrobił Harry, ale raczej się nie wtrącałam. Z kolei Niall otwarcie się śmiał i sprawiał, że mina mojego brata była coraz to bardziej zniesmaczona.
- Daj już sobie spokój. Teraz już się nie dowiem czy na pewno nie uprawialiście seksu.
Ok. To już za wiele. W momencie wybuchnęłam głośnym śmiechem, a chłopaki razem ze mną, patrząc na naburmuszoną minę Hazzy.
- Może chcesz iść ze mną do ginekologa braciszku? On powinien rozwiać twoje przypuszczenia.
Dla wszystkich oczywistym było, że żartowałam, ale Harry i tak wydawał się rozważać ten pomysł. Jego obsesja jest śmieszna.
-To nie taki zły pomysł, może powinnaś zadzwonić do swojego ginekologa i umówić się na wizytę.- Harry stwierdził, a po jego minie można było zauważyć, że wcale nie żartuje.
- Czy on naprawdę powiedział to do swojej siostry?- Liam zapytał Louis'a, z szokiem wymalowanym na twarzy.
- Pogięło cię. Nie pójdę z tobą do ginekologa, bo ty masz takie widzimisię. Ogarnij się bracie.
- Ale...
- Chryste Panie, Harry jesteś kretynem. Nie uprawialiśmy wczoraj seksu, nigdy tego nie robiliśmy i myślę, że to jest idealny moment, żeby Gemma ci coś powiedziała.
Spojrzałam na Niall'a, a gdyby wzrok umiał zabijać, to on leżałby właśnie na podłodze martwy. Blondyn posłał mi spojrzenie, a ja już wiedziałam, że albo powiem to ja, albo zrobi to on.
- Gem mów.- Harry nakazał, zapewne spodziewając się, że wyskoczę mu z jakąś ciążą albo jeszcze gorzej.
- Ok. Mam dwie rzeczy.
- Więc mów, a nie przedłużaj tego.- westchnął, opadając na kanapę między Liam'a i Louis'a.
- Po pierwsze wczoraj zadzwoniła do mnie Chloe i powiedziała, że ma dla mnie pracę, więc po premierze zostanę w Londynie, a dołączę do was z powrotem już w Australii.
- No dobrze. Co to za praca?
- Duże zamówienie na projekt strony internetowej, to całkiem łatwa kasa.
- Ok. A ta druga sprawa?
- Ja-uhh- wzięłam głęboki oddech, zanim ponownie otworzyłam usta.- Pamiętasz, jak kilka miesięcy temu poznałeś mnie z chłopakami z zespołu 5SOS?- zapytałam, a on niepewnie skinął głową.- Więc możliwe, że od tamtego momentu spotkałam się parę razy z Ashton'em i jakby teraz jesteśmy parą.
- Że co?! Mówiłem, ze nie ma spotykania się z moimi kumplami!
- Tak, z kuplami z zespołu, a o ile dobrze pamiętam należysz do One Direction, a nie 5 Second Of Summer.
- Ugh! On cię skrzywdzi.
- Możliwe Harry, ale to moje życie i moje błędy.
- Ale...
- Daj spokój Hazz, ona nie pyta cię o zgodę, tylko oświadcza ci prostą rzecz. Po prostu przyjmij to do wiadomości i będziemy mogli zamknąć temat twojej dziwnej obsesji.- Niall przerwał Harry'emu, wiedząc prawdopodobnie, że jeśli by tego nie zrobił, to nasza kłótnia trwałaby wieki.
-Dobra.
Łatwo poszło.
~~*~~
- Mamo!- Krzyknęłam, zwracając na siebie uwagę pięknej kobiety, ubranej w czarno-czerwoną, elegancką sukienkę. Przy okazji załapałam też spojrzenia kilku innych osób, których nie znałam.
- Gemma!- Tak, całkiem możliwe, że Harry jest jedyną cichą osobą w tej rodzinie.
Ciągnąc za sobą Chloe, szybko podbiegłam do mamy, o ile bieg w szpilkach można nazwać biegiem, po czym mocno ją do siebie przytuliłam.
- Tęskniłam za tobą, ślicznie wyglądasz.- uśmiechnęłam się do niej, kiedy się od siebie odsunęłyśmy.
- Dziękuję córeczko, ty też wyglądasz ślicznie, ale nie pamiętam tej sukienki, to ta od Niall'a?
- Skąd wiesz, że Niall kupił mi sukienkę?- zapytałam zdziwiona, ponieważ naprawdę nie wiedziałam, skąd ona mogła to wiedzieć i dlaczego ma swój głupawy uśmieszek przyklejony do ust.
- Oh, może Harry mi coś wspomniał.
- Cokolwiek ten dureń ci powiedział, to nie jest to prawdą. Ja i Niall jesteśmy tylko przyjaciółmi i tak zostanie.
- Na pewno kochanie.- powiedziała, ale jej mina nie zmieniła się ani trochę, a ton głosu mówił sam za siebie.
-Mówię poważnie mamo. Mam chłopaka, a na przyjaźni z Niall'em zbytnio mi zależy, żebym to spieprzyła.
- Cokolwiek powiesz, to twoje życie.
- Dobrze.
- A więc czemu nie przyszłaś do nas na czerwony dywan?- zapytała, po tym jak przywitała się z Chloe.
- To nie moje klimaty, ale chodźmy na balkon. Chłopcy zaraz będą mieli wywiad, a stamtąd jest świetny widok.
- Idźcie same, poczekam na Robina i zaraz do was dołączymy.
- Dobrze mamo.
- Do zobaczenia Anne.
Razem z Chloe ruszyłam na balkon, z którego już mogłyśmy zobaczyć całe One Direction razem z Benem, stojących na niewielkim podeście, coś w rodzaju mini sceny.
- Wyglądają zabójczo.- Chloe powiedziała cicho, a ja nic nie odpowiedziałam, ale nie mogłabym nie zgodzić się z jej słowami. Trzeba przyznać, że Lou i Caroline spisały się, przygotowując chłopców na dzisiejszą premierę. Mogę się założyć, że wszystkie kobiety w ich pobliżu nie mogły oderwać od nich wzroku i się skupić. Ale czy można je winić? Czerń dobrze na nich leży.
Ja również byłam jedną z tych kobiet, które nie mogły się skupić. Problem w tym, że nie przeszkadzał mi w tym ich wygląd, a głupie miny, które Niall cały czas mi posyłał. Naprawdę nie pamiętam nic z tego wywiadu i to jego wina. Od początku do końca ich rozmowy musiałam powstrzymywać śmiech i serio dziwił mnie fakt, że nikt inny nie zauważył tego co wyprawia Horan. Może wtedy byłoby łatwiej? Może nie musiałabym zagryzać wargi w obawie przed wybuchnięciem śmiechem, co poskutkowałoby tym, że wszyscy ludzie obecni na balkonie razem ze mną, czyli najbliższa rodzina i przyjaciele chłopaków, wzięliby mnie za jakąś wariatkę, która nie może się opanować. W każdym bądź razie Niall właśnie zarobił ode mnie sporego siniaka. Sporego.
~~*~~
Niestety przed seansem nie miałam możliwości spotkania się twarzą w twarz z Niall'em, ale za to zaraz po wyjściu z sali kinowej dostał za swoje i mogę się założyć, że na jego ramieniu już za niedługo pojawi się siniak. Co do filmu- cóż był ciekawy, nawet śmieszny. Ogółem wszystko byłoby piękne, gdyby Josh nie rzucał we mnie i Chloe popcornem przez cały czas. Chłopcy...
W obecnej chwili stałam razem z mamą, Robinem, Harry'm i Chloe, gdzieś na wielkiej sali, wypełnionej po brzegi ludźmi i po prostu rozmawialiśmy, po tym jak zrobiliśmy sobie parę zdjęć w tej śmiesznej budce, która swoją drogą była naprawdę świetnym pomysłem.
- Jestem z ciebie dumna synku.- mamie włączył się syndrom typowej mamusi, kiedy ściskała Harry'ego w mocnym uścisku.
-Wiem mamo, powtórzyłaś to już siedem razy.- zaśmiał się Hazz.
- Wiecie.- zaczęła Chloe.- Jak tak sobie pomyślę, to nigdy nie pomyślałabym, że będę oglądać Harry'ego na dużym ekranie.
- No ja też nie.- zgodziłam się.- Raczej obstawiałam widok jego, w więziennej celi.- zaśmiałam się, przyciągając go do siebie.
- Dzięki siostra.- zrobił oburzoną minę, ale oboje dobrze wiedzieliśmy, że żartuje.- Ale wiesz, życie jest jeszcze długie, zawsze mogę cię jeszcze zamordować.
Pomiędzy nami rozeszła się fala śmiechu. To był naszego pewnego rodzaju zwyczaj. Odkąd byliśmy głupimi gówniarzami śmiałam się z Harry'ego, że wyląduje w więzieniu, bo do niczego innego się nie nadaje. jego to oczywiście wkurzało i zawsze odpowiadał, że wyląduje tam za zabicie mnie. Teraz sobie z tego żartujemy, ale jestem pewna, że parę lat temu on naprawdę to rozważał. Hahaha.
W jednej chwili poczułam duże dłonie na swojej talii, a głowa Niall'a pojawiła się obok mojej.
- Mam sprawę.- oznajmił i mam wrażenie, że było to bardziej skierowane do Harry'ego niż do mnie.- Potrzebuję, żeby Gemma poudawała moją dziewczynę przez dosłownie parę minut. Mery tutaj jest, a ja chcę ją w delikatny sposób spławić.
- Co, nie ma mowy.- Harry od razu zaprzeczył.
- Stary błagam cię, ona musi w końcu zrozumieć, że nie jestem nią zainteresowany. Po za tym wisisz mi przysługę, wiesz za co.- Niall posłał mu spojrzenie, a Hazz wydawał się bić sam ze sobą w myślach.
- Dobra, ten jeden raz.
- Dzięki.
Niall uśmiechnął się i pociągnął mnie za sobą w stronę, gdzie jak się domyślam stoi niejaka Mery. Byłam nadzwyczajnie rozbawiona sytuacją, w której się znalazłam. Czy ja nie mam nic do powiedzenia?!
- To będzie tylko chwila, jesteś moją przyjaciółką. Przyjaciele sobie pomagają.- stwierdził, a jak mniemam to miało być uzasadnieniem do jego zachowania.
- Jesteś moim dłużnikiem.
- Wiem.
Przedostaliśmy się prze tłum ludzi i stanęliśmy przed dziewczyną, której wzrok mogłam na sobie poczuć już od kilku minut. Była niską szatynką i miała niebieskie oczy, na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniała, ale jej wzrok gdyby mógł, sprawiłby, że właśnie leżałabym na podłodze w ogromnej kałuży krwi.
- Mary, to właśnie jest Gemma, moja dziewczyna.- Niall powiedział z uśmiechem na twarzy.- Gem to jest Mery, moja stara znajoma.
- Miło mi cię poznać.- uśmiechnęłam się do niej sztucznie.
- Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego samego. Daj spokój Niall, nie wierzę, że z nią jesteś.- Bezczelna.
- Słucham?
- Po prostu nie wierzę, że jesteś z tą prostaczką. Potrzebuję dowodu.
- W porządku, posłuchaj mnie uważnie Mery.- zaczęłam, robiąc krok w jej stronę, a gdyby nie Niall, który chwycił mnie za rękę, przytrzymując, to ona już leżałaby na ziemi.- Jeśli ktoś jest tutaj prostaczką, to jesteś nią ty. Ja nie muszę się narzucać facetom, którzy wyraźnie nie są mną zainteresowani, a już na pewno nie zajętym facetom. A jeśli chodzi o twój dowód, to nie wiem, na jakim poziomie rozwojowym ty się zatrzymałaś, ale ja już nie jestem w podstawówce i nie muszę przed nikim niczego udowadniać, a już na pewno nie mojego związku. Zrób mi przysługę i odwal się od mojego chłopaka.
Kiedy skończyłam, mina Mery mówiła sama za siebie- chciała mnie zabić. Odwróciłam się do niej plecami i pocałowałam Niall'a w policzek, mówiąc o tym, że jak już skończy z nią to ma mnie znaleźć, po czym odeszłam w stronę z której przyszliśmy.
Czy byłam zadowolona? Jak cholera. 
Podeszłam z powrotem do mamy i Harry'ego, którzy zażarcie o czymś dyskutowali, ale przestali, kiedy tylko mnie zauważyli.
- Jak poszło?- zapytała mama.
- Oh całkiem dobrze. Myślę, że Niall powinien mieć od niej spokój. A gdzie są Robin i Chloe?
- Poszli po coś do picia.
- Dzięki Gem.- Niall nagle pojawił się obok mnie, obejmując mnie w talii jedną ręką.
- Nie ma za co Ni, od tego są przyjaciele.- uśmiechnęłam się do niego.
- Więc co robicie?- tym razem zwrócił się do całej naszej trójki.
- Nic, po prostu tu stoimy.- odpowiedział mu Harry.
- Właściwie, to wy stoicie, a ja i Niall idziemy sobie zrobić zdjęcia w jednej z tych budek.- oznajmiłam.
- Idziemy?- Niall zapytał ze śmiechem w głosie.
- Zdecydowanie.
Chwyciłam blondyna za rękę i pociągnęłam go za sobą, śmiejąc się z miny Harry'ego, a jedyne co zdołałam usłyszeć, to głos mojej mamy. 'To ich życie Harry.'

~~~~~~~~~~~~~~~~

Po wielu trudach, nowy rozdział się pojawił, a następny liczę na to, że pojawi się zdecydowanie szybciej niż ten, jednak nie umiem powiedzieć, kiedy się to stanie.
Przepraszam, że proces tworzenia tego rozdziału trwał tak ługi czas, ale czas i wena nie zawsze idą w parze.
Charlie xx