poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 5

~~~~~~~~~~~~~~~~

- Cześć Meg!- powiedziałam, kiedy w końcu po paru sygnałach, usłyszałam w słuchawce głos mojej przyjaciółki.
- Hej Gem! Co tam?
- Nic ciekawego, właśnie jestem na lotnisku i czekam. Lecimy do Madrytu.
- Fajnie. Powinnam być na ciebie zła.
- Co?! Czemu?
- Odkąd pojechałaś do tego kretyna, to do mnie nie dzwoniłaś.
- Przepraszam. Obiecuję się poprawić.
- No ja myślę. I co, poznałaś w końcu tego blondaska?- Jak ty mi szybko wybaczyłaś.
- O Boże, nawet mi tego nie przypominaj.- zaśmiałam się, uderzając dłonią o moje czoło.
- Co się stało? Opowiadaj mi, bo się znowu obrażę.
- Ty mała szantażystko! I tak bym ci powiedziała.
- To mów! I to szybko.
- No, więc najpierw jak przyjechałam, to się okazało że się minęliśmy i on poleciał do rodziny do Irlandii.
- No weź, znowu?
- Tak, ale cicho siedź i daj mi dokończyć. W czwartek nie mogłam spać...
- Co?
- No wiem, dziwne... Ale się zamknij. No więc zeszłam na dół do kuchni, żeby się czegoś napić. Usłyszałam, że ktoś próbuje się dostać do domu, wystraszyłam się i skończyło się tym, że Niall oberwał patelnią w głowę.- skończyłam, a po krótkiej chwili ciszy, po drugiej stronie słuchawki usłyszałam głośny śmiech Megan.
- Na powitanie walnęłaś go patelnią w łeb?- zapytała, dalej się śmiejąc.
- Dokładnie.
- O mój Boże! On cie musi nienawidzić!
- Właśnie nie.- zaśmiałam się.
- Naprawdę?
- Tak. Bardzo dobrze się dogadujemy. Nawet wywinęliśmy Hazzie niezły kawał.
- Co zrobiliście?
- Jak graliśmy w "Prawda czy wyzwanie?", to wyszło na to, że mam z Niall'em spędzić 10 minut w jego pokoju. Więc zaproponowałam, żeby sprawić, żeby myśleli, że coś tam robiliśmy i on się zgodził. Wiesz, roztrzepaliśmy sobie włosy, pomięliśmy ciuchy, ja zrobiłam parę śladów szminki na jego szyi, a on zrobił mi malinkę. Musiałabyś nas zobaczyć. Naprawdę wyglądaliśmy jakbyśmy się pieprzyli. A mina Harry'ego? Bezcenna. Dostał furii. Zaczął coś pieprzyć, że jestem od niego starsza o 3 lata , a przecież różnica między nim i Caroline była o wiele większa, a i powiedział jeszcze, że nie chce mnie więcej widzieć z Niall'em.
- Co za hipokryta!- powiedziała rozbawiona.
- Dokładnie to samo mu powiedziałam.
- Żałuję, że go wtedy nie widziałam, to musiało być epickie. A powiedzieliście mu, że to było na niby?
- Tak, musieliśmy, bo inaczej to chyba by mnie zabił, a Niall'a wykastrował. No ale dość o mnie! Co u ciebie?
- Normalnie. Siedzę cały czas i nic nie robię. W piątek tylko byłam na imprezie Jack'a, ale bez ciebie to nie to samo. Tęsknie za tobą i nuuuudam!- zaśmiałam się, wyobrażając sobie teraz minę Megan.
- Też za tobą tęsknię i dlatego mam niespodziankę.
- Masz dość tego idioty i wracasz do domu?- zapytała z nadzieją.
- Nie. - wywróciłam oczami.- Mam nadzieję, ze nie masz żadnych planów na przyszły czwartek, bo zabukowałam ci bilet do Paryża na 18.
- Co? Niemożliwe. Nie ma opcji, żebyś go do tego przekonała.
- A jednak. Powiedziałam mu, że masz urodziny, a wiem że Paryż to twoje marzenie i zgodził się. Widzimy się w przyszły czwartek.
- Nie Gem, ja nie mogę, to za dużo.
- Daj spokój Meg. Harry się zgodził i za nic nie trzeba płacić, tylko za przelot, a to jest mój prezent urodzinowy dla ciebie.
- Ale...
- Po za tym, już zapłaciłam i musisz lecieć, bo inaczej się zmarnuje.
- Jesteś niemożliwa. Kocham cię i dziękuję. Nawet nie wiesz, jakbym cię teraz wyściskała.
- Też cię kocham.- zaśmiałam się.- A do wyściskania będziesz miała okazję w przyszły czwartek. Wybacz, ale muszę lecieć, bo Harry mnie woła. Już się nie mogę doczekać, żeby cię zobaczyć. Papa.
- Ja też. Do zobaczenia.
Schowałam telefon do kieszeni jeansów i zabierając ze sobą swoją torebkę, ruszyłam w stronę Hazzy, który już czekał na mnie razem Louis'em, żebyśmy mogli wejść na pokład samolotu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Lou!
- Cześć Gem!- przytuliłam do siebie stylistkę chłopaków, kiedy weszłam na pokład.
- Gdzie Lux?- zapytałam, siadając na fotel obok kobiety.
- Ona jest...- nie dane jej było skończyć, bo zza rogu wyłoniła się postać małej, uroczej blondynki, która krzyczała moje imię. Szybko wskoczyła na moje kolana i się do mnie przytuliła.
- Hej mała, gdzie byłaś?
- Malowałam tatusia.- uśmiechnęła się uroczo.
- Ale jak to?- na moją odpowiedź nie musiałam długo czekać, gdyż w momencie przed nami wyrósł Tom z kwiatuszkami i serduszkami wymalowanymi na czole i policzkach. Na ten widok obie z Lou wybuchnęłyśmy śmiechem, a mężczyzna z naburmuszoną miną wrócił  z powrotem na drugi koniec samolotu.- Odziedziczyłaś talent po mamusi kochanie.- uśmiechnęłam się do Lux, która dalej siedziała na moich kolanach.
- Ni!- krzyknęła blondynka, zeskakując z moich kolan. Szybko odwróciłam głowę w stronę w którą pobiegła dziewczynka, żeby zobaczyć jak chwyta się nóg Niall'a, a ten szybko bierze ją na ręce i mocno do siebie przytula.- Tęskniłam za tobą Ni.
- Aww.- moja reakcja na jej słowa nie mogła być inna. Jak słodko!
- Nie widzieliśmy się tylko tydzień mała.- zaśmiał się blondyn, sadzając sobie dziewczynkę na kolana, kiedy usiadł na pobliskim siedzeniu obok Harry'ego.- Ale też tęskniłem.
- No to teraz mam ją z głowy do końca lotu.- stwierdziła Lou.
- Dlaczego?
- Jeśli leci z nami Niall, to mała nie zwraca uwagi na nikogo innego. Tylko Ni, Ni, Ni...- wywróciła oczami.- Ale dzięki temu możemy na spokojnie pogadać.
- Czekaj, czekaj... Czy ty właśnie powiedziałaś, że ona nie zwraca uwagi na nikogo innego? Nawet na Hazzę?
- Dokładnie to powiedziałam.- Jestem w szoku!
"PROSIMY O ZAPIĘCIE PASÓW BEZPIECZEŃSTWA I WYŁĄCZENIE URZĄDZEŃ ELEKTRONICZNYCH NA CZAS STARTOWANIA. DZIĘKUJEMY."
Posłusznie wykonaliśmy polecenie stewardessy, a już po chwili mogliśmy oglądać London z góry. Nieziemski widok na piękne miasto. Pamiętam jak pierwszy raz leciałam samolotem nad Londynem,miałam wtedy niezłą fazę, a na mojej karcie pamięci było ponad 100 prawie takich samych zdjęć.
- Myślałam, że zerwałaś z Martin'em.- odwróciłam głowę w stronę Lou, posyłając jej pytające spojrzenie.
- Bo zerwałam.
- Czyli masz kogoś nowego? Dlaczego ja nic o tym nie wiem?
- Co? Nikogo nie mam i na razie nie szukam.- kobieta posłała mi dość dziwne spojrzenie, którego znaczenia nie potrafiłam odczytać.- O co ci chodzi Lou?
- Masz malinkę.- stwierdziła pokazując na moją szyję.
- A to.- moja dłoń powędrowała do czerwonej plamy, pozostającej na prawej stronie mojej szyi.- To Niall.- po moich słowach oczy blondynki prawie nie wyszły z orbit, na co ja się zaśmiałam.- To nie jest tak jak myślisz. Wywinęliśmy po prostu kawał Harry'emu jak graliśmy w "Prawda czy wyzwanie?". I uwierzył, że my... no wiesz. Ale dostał takiej furii, że dla własnego bezpieczeństwa powiedzieliśmy mu prawdę.
- Musiał mieć genialną minę.- humor blondynki momentalnie się zmienił i teraz razem ze mną śmiała się z Hazzy.
- I miał. Ostatni raz widziałam go tak zbulwersowanego, kiedy Megan ogoliła mu brwi.
- Cóż, on z reguły jest człowiekiem spokojnym i bezstresowym, ale nie wtedy, kiedy idzie o jego rodzinę, przyjaciół i jego włosy, nie tylko te na czubku głowy.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Reszta lotu minęła spokojnie, a ja cały przegadałam z Lou, ponieważ tak jak powiedziała, Lux miałyśmy z głowy, gdyż była zbyt pochłonięta Niall'em. Po przejechaniu do hotelu, zakwaterowaniu i zjedzeniu lunchu, mieliśmy czas wolny, ponieważ chłopcy koncert mają dopiero jutro, co za tym idzie, próby również. Dlatego, korzystając z okazji  wybrałam się na małe zwiedzanie Madrytu, który swoją drogą jest przepiękny. Nie powiem, że nie zwiedziłam paru ważnych miejsc, ale nie mam tego w zwyczaju, dlatego większość mojej wycieczki poświęciłam na przechadzanie się uliczkami miasta i kosztowanie tutejszych smakołyków. Wymieniłam nawet parę zdań z starym mężczyzną, który pochodzi z Anglii, ale zaraz po ukończeniu szkoły wyjechał tutaj i tak już został. Opowiedział mi co nie co o Madrycie i o tym jak się w nim zakochał, przez co porzucił wszystko co posiadał w swojej ojczyźnie, rodzinę, przyjaciół, majątek i ukochaną, ale powiedział też, że niczego nie żałuje i jeśli miałby podjąć decyzję o pozostaniu tu ponownie, to zrobiłby dokładnie to samo co 40 lat temu. I nie dziwię mu się, to miasto jest magiczne w pewien sposób, ale ja bym tak chyba nie potrafiła. Ba! Na 100% bym tak nie potrafiła. 
Kiedy wróciłam do hotelu, było już po ósmej. Wróciłam do swojego pokoju, odświeżyłam się i posiedziałam z jakiś pół godziny, ale strasznie mi się nudziło, więc poszłam do Harry'ego. Stałam przed jego drzwiami i pukałam, ale nikt mi nie otwierał. Co jest?
- Wyszedł gdzieś z Louis'em.- momentalnie odwróciłam się w lewo, żeby zobaczyć Niall'a, który idzie w moją stronę.
- Aha. A nie wiesz, kiedy wróci?
- Nie, ale byłem w restauracji, kiedy wychodzili jakieś 40 minut temu, więc raczej nie prędko.
- Zawsze jak go potrzebuję to go niema.- zajęczałam.
- Stało się coś? Jeśli to coś ważnego, to mogę zadzwonić do Eda, ochroniarz, bo oni na pewno nie wzięli telefonów.
- Nie. Po prostu nudzi mi się i myślałam, że pogadam sobie z nim, albo obejrzymy jakiś film, ale jeśli wyszedł to trudno.- uśmiechnęłam się.
- Cóż, Harry'm nie jestem, ale podobno jestem dobry w zabijaniu nudy.
- Nie będę ci zawracać głowy, wrócę do pokoju i coś wymyślę.
- Daj spokój Gem. Chodź.
- Nie Niall.- chciałam go wyminąć i wrócić do pokoju, ale on zastąpił mi drogę.
- Gemma.- popatrzył na mnie wzrokiem, który był tak przekonujący, że nie dało się mu nie uledz.
- Dobra.- zrezygnowałam, co wywołało szeroki uśmiech na twarzy blondyna.- Wiesz, Harry kiedyś mi wspominał, że ciężko ci odmówić.- stwierdziłam, kiedy szliśmy ramię w ramię w stronę pokoju chłopaka.
- To ten mój irlandzki urok.- posłał mi szarmancki uśmiech, na co ja się zaśmiałam, a on razem ze mną.
- Tak, to na pewno to.
- To co oglądamy?- zapytał, kiedy oboje usadowiliśmy się na hotelowym łóżku, naprzeciwko telewizora.
- Zależy co masz.
- Właściwie, to kupiłem ostatnio jakąś komedię z Adamem Sandlerem i jeszcze nie miałem okazji jej obejrzeć.
- Jasne. Lubię gościa, jest świetnym komikiem.
- Tak, zdecydowanie jeden z moich ulubionych.
Niall podniósł się, wyciągnął film ze swojego zielonego plecaka i zaczął go powoli włączać.
- To jak to jest, że zawsze się mijaliśmy? Unikałeś mnie?
- Sam nie wiem, ale na pewno cię nie unikałem.- zaśmiał się.- Chciałem cię poznać. Zawsze jak przyjeżdżałaś, my mieliśmy wolne, a wtedy ja leciałem do Irlandii, albo do Londynu, wiesz łapałem każdą  okazję, żeby zobaczyć się z rodziną. Skąd ci w ogóle przyszło do głowy, że cię unikam?- przerwał załączanie filmu, żeby na mnie spojrzeć.
- Nie wiem. Tak jakoś.- wzruszyłam ramionami, uśmiechając się.- To tak trochę wyglądało, ale rozumiem cię. Tęsknisz za rodziną.
- Dokładnie.
- Wiesz, byłam tak zdesperowana, że tym razem przyjechałam bez zapowiedzi, a i tak okazało się, że poleciałeś do Irlandii.- powiedziałam, śmiejąc się.
- Może czytam ci w myślach?- zaśmiał się.
- Powiedziałam to samo.- prawie podskoczyłam na swoim miejscu.
- To znaczy?
- No jak mi powiedzieli, że wyjechałeś, to powiedziałam coś, że przynajmniej wiem, że mnie nie unikasz, no chyba, że czytasz mi w myślach.
- Czyli jednak.- stwierdził, na co oboje wybuchnęliśmy śmiechem.- No to zaczynamy.
Oboje położyliśmy się obok siebie na brzuchach i podpierając się na łokciach, zaczęliśmy oglądać film. Był śmieszny, na serio sporo się przy nim uśmialiśmy i nakomentowaliśmy, a Niall miał nawet łzy w oczach. Po komedii postawiliśmy na jakiś dramat, który był dość nudny, a że ja byłam zmęczona, to nawet nie wiem kiedy głowa opadła mi na pościel, a ja zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~
- GEMMA!- obudził mnie głośny krzyk. Powoli otworzyłam oczy, żeby spotkać się z błękitną koszulką Niall'a. On też musiał zasnąć i teraz leżymy przytuleni do siebie.- NIALL!- To będzie ciekawe. Blondyn również się obudził, a kiedy zorientował się w jakiej pozycji leżymy, szybko się ode mnie odsunął. Oboje podnieśliśmy się z łóżka, żeby stanąć twarzą w twarz z Harry'm.- CO DO DIABŁA?!
- Przestań krzyczeć Harry.- powiedział Liam, który stał w drzwiach, razem z Louis'em i Zayn'em.
- JAK MOGĘ NIE KRZYCZEĆ!
- Hazz uspokój się.- odezwał się Niall.
- Nie mów mi co mam robić.- wysyczał przez zęby.- Dlaczego spaliście przytuleni?!
- Musieliśmy się przekopyrtać przez sen.- powiedziałam spokojnie.
- Ale dlaczego spaliście w jednym łóżku?!
- Bo oglądaliśmy film i się nam przysnęło.- odpowiedział tym razem blondyn.
- Ale dlaczego w jednym łóżku?!
- Bo oboje chcieliśmy widzieć telewizor?- Skończ to Harry, bo zaczynasz mnie wkurzać.
- Dlaczego w ogóle jesteś w jego pokoju?!
- Bo mi się nudziło, a ciebie nie było.
- Mogłaś iść do Liam'a albo Zayn'a!
- Bo oni mają dziewczyny?!- No i wybuchłam.- Jeśli myślisz, że to by mnie przed czymkolwiek powstrzymało to się mylisz. W ogóle do niczego by nie doszło. Znam zasadę Harry i  Niall też ją zna. Z resztą nawet byśmy nie pomyśleli, żeby robić cokolwiek. Weź się ogarnij. Próbujemy się tylko zaprzyjaźnić, to nic wielkiego. Rozumiesz?!
- Tak. Sorry, ze na was nawrzeszczałem. Chyba jestem przewrażliwiony.- podrapał się po karku, spuszczając wzrok na podłogę.
- Jesteś stary.- zaśmiał się Niall.- Ale i tak cię kochamy. A jeśli chodzi o mnie i Gem, to uwierz, między nami nie ma nic więcej niż zwykła przyjaźń i powinieneś nam zaufać.
- Ufam wam.
- No to skoro sobie wszystko wyjaśniliśmy, to pozwólcie, że pójdę do swojego pokoju dokończyć mój sen. Dobranoc.- i z tymi słowami wyszłam z pokoju Niall'a, a udałam się do własnego.
Teraz może być już tylko lepiej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

czwartek, 10 lipca 2014

Zwiastun!

Za wykonanie zwiastunu bardzo dziękuję Mój jednorożec nazywa się Horan.
Mam nadzieję, że spodoba się wam tak samo jak mi :)
Miłego oglądania i do następnego :*
Charlie xx






czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 4

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Prawda czy wyzwanie?
Myślę, że moglibyście nazwać nas niedojrzałymi, bo przecież masz 21 lat i grasz w "Prawda czy wyzwanie?", ale hej, czemu by nie, to tradycja. Siadaliśmy w kółku na dywanie w salonie, każdy miał piwo w dłoni i graliśmy. Dzisiaj wypadło na to, że siedziałam pomiędzy Harry'm a Liam'em. Było nieco po pierwszej w nocy, ale żadne z nas nie miało jeszcze dosyć, no może pomijając to, że raz na jakiś czas któreś sobie ziewnęło. Niall, biorąc łyka piwa, wyszczerzył zęby w uśmiechu i pewny siebie odpowiedział na pytanie Liam'a.
- Wyzwanie.- przez pomieszczenie przeszedł zabawny pomruk... podziwu? Nie jestem pewna.
- Wyzywam cię...-zaczął Liam, ale przerwał kiedy Louis schylił się w jego stronę i wyszeptał mu coś do ucha, coś co spowodowało, ze na twarz Liam'a wkroczył szyderczy uśmieszek.- Wyzywam cię, żebyś pocałował Gemmę.
- Nie ma mowy!- krzyknął Harry.- Nie będziesz całował mojej siostry.
- To tylko gra stary!- zaśmiał się Zayn.
- Nie obchodzi mnie to! Powiedz im, ze nie chcesz go całować Gem.!- odwrócił twarz w moją stronę.
- Uspokój się Harry. To tylko gra.- powiedziałam, uśmiechając się przy tym lekko.
- Dobra, to może tak. Niall i Gemma spędzą 10 minut w jego pokoju.
- Jakby to było lepsze.- wymamrotał, przewracając oczami. Pokręciłam głową z niedowierzaniem i podniosłam się na równe nogi, podobnie jak blondyn. Jestem przekonana, że przez całą naszą drogę do schodów, Harry nie spuścił z nas oka ani na chwilę. Kiedy w końcu weszliśmy do pokoju, Niall zamknął za nami drzwi. Odwrócił się do mnie, a kiedy tylko nasze spojrzenia się ze sobą spotkały, oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- To nie tak, że będziemy coś tu robić...- usiadłam na skraju łóżka.- Ale może chcesz, żeby myśleli, że coś tu się jednak stało?
- Jesteś zła. Podoba mi się to!- zaśmiał się z błyskiem w oku.
Podniosłam się ze swojego miejsca i podeszłam do chłopaka. Włożyłam palce w jego włosy i roztrzepałam w taki sposób, żeby wyglądały jakby właśnie był po dobrym seksie, dodatkowo wyjęłam jego koszulę ze spodni i pocałowałam parę razy w szyję, dzięki czemu został w tamtych miejscach ślad mojej czerwonej szminki. W międzyczasie udawaliśmy, że jednak coś robimy, bo oboje byliśmy pewni, że cała reszta nasłuchuje.
- Gotowe!- uśmiechnęłam się szeroko, odsuwając od niego. Niall podszedł szybko do lustra, które stało w rogu pokoju.
- Wow. Robiłaś to już wcześniej?- odwrócił się w moją stronę.
- Nie, ale wiem co robić.- zaśmiałam się.
- Rozumiem. Teraz twoja kolej.
Podszedł do mnie, rozpuścił moje włosy, które były dziś spięte w kucyka i roztrzepał je, opuścił moją bluzkę w taki sposób, że odkrywała jedno ramię i lekko roztarł kciukiem moją szminkę.
- Chyba tyle.
- Nie do końca. Jest jeszcze jedna rzecz.- uśmiechnęłam się zadziornie, na co chłopak posłał mi pytające spojrzenie.- Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi... Zrób mi malinkę.
- Co?
- To sprawi, że Harry zwariuje.
- Nie będzie cię to krępowało czy coś?
- Nie. Daj spokój, to tylko malinka, parę dni i zniknie.
- Skoro tak mówisz.- wzruszył ramionami, po czym nachylił się nad moją szyją, lekko przygryzł kawałek mojej skóry i zaczął go ssać, co nie powiem, sprawiło mi trochę przyjemności.
- Zrobione.- odsunął się ode mnie po chwili i mogę szczerze powiedzieć, że wyglądał na dumnego ze swojego dzieła.
- Nie źle.- pokiwałam głową z uznaniem, przeglądając się w lustrze. W tym momencie do naszych uszu dobiegł głos Harry'ego, oznajmujący nam, iż czas minął i czas zejść na dół. Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy po schodach, a kiedy mieliśmy wejść do salonu, Niall położył dłoń na mojej tali. Jasna cholera! Wyglądamy, jakbyśmy naprawdę uprawiali sex. Kiedy przekroczyliśmy próg salonu, chłopaki i ich dziewczyny, zaczęli żartować i śmiać się, a Harry doznał szoku. Nie dziwię mu się, w końcu to wygląda tak, jakby jego siostra i jeden z czterech najlepszych kumpli właśnie się pieprzyli.
- Co do diabła, Gemma!- krzyknął w końcu.
- Uspokój się Ha...
- Pieprzyłaś się z moim kumplem! Jesteś od niego starsza o prawie trzy lata!- No teraz to przegiąłeś braciszku.
- Ty hipokryto! A ty i Caroline Flack byliście lepsi?
- Nieważne! Po prostu nie chcę cię z nim więcej widzieć!
- Że co?!- oczy to mi chyba prawi nie wyskoczyły z oczodołów, podobnie jak Niall'owi z resztą.
- Harry, jesteś idiotą!- krzyknął blondyn.
- Pieprzyłeś moją siostrę!
- Do niczego nie doszło! Jasne? Znamy zasady. Żadnego umawiania się z kumplami z zespołu.
- I żadnego umawiania się z siostrami kumpli z zespołu. Chcieliśmy cię tylko nabrać.
- Ale... ale ty masz jej szminkę na szyi, a ty masz malinkę.
- Pozory.- wzruszyłam ramionami
- Ale...ale...
- Do niczego nie doszło, rozumiesz?
- I zamknij buzię braciszku, bo ci mucha wleci.

~~~~~~~~~~~~~~~~